W środę, 6 stycznia 2016 r. o godz. 18:00 zapraszamy na otwarcie wystawy
malarstwa Pawła Napierały zatytułowanej "NATIVUS". Wystawa potrwa do 21
stycznia.
Projekt "Nativus" nawiązuje do malarstwa klasycznego - inspirowany jest warsztatowymi technikami dawnych mistrzów - i choć w swojej tematyce jest również klasyczny, to jednak ujmuje ją w nowatorski sposób. W malarstwie tym "stare" mocno spaja się z "nowym"; akty i pejzaże stanowią bowiem tylko punkt wyjścia doświadczeń malarskich, w których obraz oddziałuje jako taki, a nie tylko przez swoją figuratywną lub abstrakcyjną treść.
Wystawa będzie dostępna:
wtorek, środa, czwartek: 11:00-15:00
piątek, sobota:14:00-19:00
Paweł Napierała ukończył Historię Sztuki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Konserwację Zabytków na Akademii Sztuk Wizualnych w Poznaniu. Od 2008 r. pracuje w Muzeum Narodowym w Poznaniu-Pracownia Konserwacji Malarstwa i Rzeźby Drewnianej Polichromowanej. Ponadto jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków (Wiceprezes Zarządu Okręgu ZPAP w Poznaniu) oraz Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków (członek Zarządu okręgu SKZ w Poznaniu).
fot. Jacek Wróbel SJ
Projekt "Nativus" nawiązuje do malarstwa klasycznego - inspirowany jest warsztatowymi technikami dawnych mistrzów - i choć w swojej tematyce jest również klasyczny, to jednak ujmuje ją w nowatorski sposób. W malarstwie tym "stare" mocno spaja się z "nowym"; akty i pejzaże stanowią bowiem tylko punkt wyjścia doświadczeń malarskich, w których obraz oddziałuje jako taki, a nie tylko przez swoją figuratywną lub abstrakcyjną treść.
Wystawa będzie dostępna:
wtorek, środa, czwartek: 11:00-15:00
piątek, sobota:14:00-19:00
Paweł Napierała ukończył Historię Sztuki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Konserwację Zabytków na Akademii Sztuk Wizualnych w Poznaniu. Od 2008 r. pracuje w Muzeum Narodowym w Poznaniu-Pracownia Konserwacji Malarstwa i Rzeźby Drewnianej Polichromowanej. Ponadto jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków (Wiceprezes Zarządu Okręgu ZPAP w Poznaniu) oraz Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków (członek Zarządu okręgu SKZ w Poznaniu).
PAWEŁ NAPIERAŁA : NATIVUS.
Dzisiaj Paweł Napierała prezentuje w Galerii U JEZUITÓW te swoje prace, które namalował kilka lat temu i te, które skończył niedawno: znane już martwe natury, późniejsze widoki i najnowsze akty. Musicie Państwo wierzyć, że każdy z tych tematów pochłania go głęboko, intensywnie, jednocześnie sprawiając wielką radość, gdy obraz jest ukończony, a jeszcze większą, gdy może go pokazać.
Nie wiem, która z prac jest Artyście najbliższa, jestem natomiast przekonany, że żadna nie jest przypadkowa, traktowana z dystansem czy pozbawiona emocji. W czasie powstawania wszystkie były tymi pierwszymi, najistotniejszymi, a co najmniej ważne są także teraz.
Widoki, jak to już kiedyś ustalono, są raczej syntezą krajobrazu niż miejscem konkretnym, odwzorowanym z przyrody. Oprócz czterech prac, nazwijmy je klasycznymi dla Artysty, mamy w Galerii jeden tryptyk i dwie prace zupełnie inne niż te powstałe wcześniej. Żadna nie ma tytułu, jednak o tryptyku mówi Napierała „Golgota” i ma to swoje znaczenie, tak jak zawsze w wypadku użycia tego słowa. To jedyna z prac, która tym pojawiającym się tytułem wskazuje konkretne miejsce z dramatyczną, bardzo ludzką i jednocześnie nadprzyrodzoną historią.
Te inne w kształcie widoki to nowy materiał u tego Artysty. Zwykłe, małe kulki stały się dziełami sztuki z intrygującymi pejzażami. Napierała nie konkuruje z Duchampem, używając żarówek, nie robi z nich przedmiotów sztuki, tych uznanych od dawna ready-made; to byłaby zbyt daleka reminiscencja. Poza tym Duchamp to wielki prowokator, a Napierała po prostu maluje, wybierając tylko nowy podkład do ciągle malarskich przedstawień. Szklany materiał jest delikatny, kruchy i raczej chwilowy niż długowieczny, a gdyby nie moja ciekawość, byłby nie do odkrycia przez widza. Każdy z nas ma w swej wyobraźni pewien, mniej lub bardziej stały, zestaw obrazów związanych z pejzażem. O ile jednak klasyczne widoki Napierały są nasycone złotem (widać to i teraz w dwóch pracach), przypominają nam jakąś przestrzeń, o tyle te dwie okrągłe nie zbliżają się nawet do nich. „Sztuka rodzi się ze sztuki” pisał Gombrich. Napierała stara się zmieniać zastane wzorce. Jego pejzaże na żarówkach są nie szokującym, ale jednak zaskoczeniem. Niełatwo byłoby wskazać takie prace innych artystów. Są, jak zawsze, wyciszone i skupione, ale też niepokojące. Popatrzmy na nie dłużej, a okaże się, że mają w sobie coś metafizycznego. Mamy więc Ziemię, czyli Świat, czyli Gaję, która wyłoniła się z Chaosu, lub też Wszechświat stworzony przez Boga w sześć dni, by pozostać tylko przy tych dwóch możliwościach. Pisanie o nich to temat wielokrotnie przekraczający ramy tego tekstu. Pozostańmy tylko przy tym, że sfera ziemska i niebieska mieści się w tych dwóch pracach. Jest to zapatrzenie i refleksja na temat świata, jego kruchości, ale i jego siły.
Na ścianach Galerii widzimy akty, które wiszą obok małych przedstawień Świata. Ziemię stworzył Bóg także, a raczej przede wszystkim po to, by z jej prochu ulepić człowieka. To ona, która go żywi, otacza, daje mu siłę, radość i wszelką zgryzotę, w końcu pozostawia go nagiego, a ostatecznie znowu do niej wraca.
Napierała obraca się wśród obrazów, nawiązuje do przedstawień, które wszyscy znamy, przede wszystkim z tak zwanej starej sztuki. Studiując malarstwo barokowe, wybiera z niego elementy dla siebie. Patrzy się na te obrazy zastanawiając, gdzie już widziało się coś podobnego, w której świątyni czy w którym muzeum. Bardzo lubimy rozwiązywać takie zagadki, ale to jednak tylko przypuszczenia. Ciało jest bowiem jednym z tych wiecznych tematów w sztuce, który widujemy w różnych kontekstach. Napierała maluje człowieka w jego fizyczności, jednocześnie pokazując jego niepokój i tragizm. Akty nie są bulwersujące, a ich twórca to nie artysta walczący nimi o emancypację, wolność, nie jest też skandalistą, prowokatorem. Te ciała są zmęczone, utrudzone, prędzej umierające niż krzyczące. Bliżej im do męczenników niż pełnych życia wojowników. Nagość jest w naszym kręgu czymś bardzo często wstydliwym, blisko jej też do grzechu. Wiele przedstawień, szczególnie współczesnych, to wejście na teren co najmniej kontrowersyjny. Czy tak jest i w aktach oglądanych przez nas dzisiaj? Nagość odrażająca, obrazoburcza, karana niekiedy i obyczajowo, i prawnie, nie jest nagością widoczną na tych obrazach. Trudno byłoby o oburzenie.
Po raz pierwszy Artysta maluje także siebie. I w tym także sięga do bardzo starej tradycji przedstawień malarskich.
Nowym zabiegiem są płótna jak gdyby wycięte z większej całości. Są fragmentami dużych obrazów, choć niekiedy fragmenty bywają rodzajem całości.
Obrazy pokazywane na wystawie „naprawiano”, sklejano; doklejano niejeden kawałek płótna, często pozornie niedbale. Uzupełniono miejsca, w których coś kiedyś było namalowane. Autor precyzyjnie łączy fragmenty z różnego czasu, z różnych obrazów, wykradzione z innych ram, będące dzisiaj częścią jego obrazów. I tutaj Napierała wybiera metodę znaną wcześniej.
Akt jest tu jedną historią, a materia to inna historia. Żadnej z nich nie poznamy do końca, jeśli w ogóle poznamy cokolwiek.
Wchodząc w przestrzeń Galerii ma się wrażenie przypadkowości; jest to pozornie wystawa o mało precyzyjnym programie. Różności. Oglądając ją w skupieniu zauważamy, że wszystko jest tu jednak ze sobą związane, choć niekoniecznie w równych proporcjach i z równym napięciem emocjonalnym. Matka Ziemia, która nas rodzi i chowa po śmierci, Golgota z wszystkimi, nieskończonymi konsekwencjami, nagie, realistycznie malowane ciała z symbolicznym przekazem ku poważnej refleksji, martwe natury z niemymi przedmiotami, w których coś się kryje, jakaś przeszłość, jakieś zdarzenia.
Napierała jest na tej wystawie filozofem. Jest też artystą bardzo szanującym tradycję i w tematach, i w warsztacie. Opowiada nam o tym, o czym opowiada malarstwo od zawsze.
Andrzej Król - Muzeum Narodowe w Poznaniu
fot. Jacek Wróbel SJ
Czekamy z niecierpliwością. Już teraz przesyłamy GRATULACJE Dyrektorowi Galerii - o.Jackowi Wróblowi i artyście,naszemu koledze pełniącemu funkcję wiceprezesa ZO ZPAP w Poznaniu - Pawłowi Napierale. Życzymy darów Trzech Króli !
OdpowiedzUsuńPrezes Zarządu Okręgu
Związku Polskich Artystów Plastyków w Poznaniu
Marzena Cecylia Karcz